Cytologia, morfologia i hormony

Oj, narobiło się zaległości w opisywaniu badań. Zabrakło weny, energii do czegokolwiek, także do kontynuowania blogów. Przez dwa ostatnie miesiące przeżywałem coś na podobieństwo „Dnia świstaka” – dni były tak podobne do siebie, że nieraz musiałem spojrzeć na kalendarz, by ustalić, jaki aktualnie jest dzień. Ale do rzeczy…

Najmniej przyjemnym ze wszystkich dotychczasowych badań była cytologia. Dla większości K/M-ów wizyta u ginekologa to prawdziwy dramat, w dodatku podszyty paniką. Również tego doświadczyłem, jako że ostatni kontakt z lekarzem wspomnianej specjalności miałem kilkanaście lat temu. Nie dość, że sama wizyta była nieprzyjemna, to dochodził do tego strach, czy wszystko jest w porządku, bo gdyby nie było, to żaden szanujący się lekarz nie przepisałby testosteronu.

Tak więc z duszą na ramieniu czekałem na wynik cytologii, a ponieważ głupi ma szczęście, doczekałem się dobrego wyniku. Olbrzymia ulga.

Ostatnie skierowanie jakie dostałem w procesie diagnostyki dotyczyło badań krwi i moczu, a dokładnie było to: ogólne badanie moczu, morfologia krwi z oceną rozmazu, AspAT i ALAT (prościej mówiąc, próby wątrobowe), poziom glukozy i cholesterolu oraz poziom estradiolu, testosteronu i TSH (hormon tarczycy).

W zasadzie wyniki nie były złe, poza jednym – TSH, a ten wskazywał na niedoczynność tarczycy. (Problemowi temu poświęcę jeden z kolejnych wpisów). Znów powróciły obawy, czy ewidentne problemy z tarczycą nie będą miały wpływu na decyzję lekarki o wdrożeniu leczenia hormonalnego, w postaci testosteronu. Cdn…

Prywatna wizyta u ginekologa (dr Ewa Roczniok) kosztowała mnie 150 zł + cytologia 50 zł. Wynik badania cytologicznego otrzymałem mailem po 11 dniach. Tu moja drobna uwaga: kasując swoich pacjentów na minimum 150 zł wypadałoby zainwestować w skaner, a nie wysyłać wyniki badań w postaci sfotografowanej kartki, bo to po prostu obciach.

Badania krwi i moczu wykonałem w laboratorium Aries-Med, mieszczącym się przy ul. Limanowskiego 194/196, które ma tą niewątpliwą zaletę, że badania można wykonać również w sobotę, między 9:00 a 12:00, a wyniki odebrać osobiście następnego dnia (lub w poniedziałek, gdy badania wykonywało się w sobotę) albo otrzymać je drogą mailową. Za powyższe badania zapłaciłem 136 zł.

 Na koniec małe podsumowanie kosztów diagnostyki:
wizyty u psychiatry, seksuologa = 0 zł (NFZ)
psycholog + testy = 0 zł (NFZ)
kariotyp = 0 zł (NFZ)
RTG siodełka tureckiego = 50 zł
EEG = 90 zł
badanie dna oka = 60 zł
badanie pola widzenia = 50 zł
badanie ginekologiczne + cytologia = 200 zł
badanie krwi i moczu = 136 zł

Tak więc na badania w procesie diagnostyki wydałem w sumie 586 zł.

Dodaj komentarz